Moje ciało w trasformacji przed menopauzą się zmienia, nie potrafię sobie z tym poradzić. Patrzę na siebie i chce mi się płakać. Nie jestem gotowa na taką zmianę. Mam dopiero 47 lat, nie chcę czuć się i wyglądać staro, dlatego robię wszystko, żeby jak najdłużej ten proces powstrzymać. Nie czuję się ze sobą dobrze. Jestem wściekła, że tak wygląda druga połówka życia.

Wszystkie te stwierdzenia padły z ust kobiet, które wkroczyły w wiek okołomenpauzalny i nagle, właściwie z dnia na dzień, poczuły na własnej skórze co oznaczają te słynne nocne poty, czy sytuacja kiedy miesiączka właściwie trwa dwa tygodnie. I nie godzą się z tym, mają w sobie ogromny opór. Dlatego pomyślałam, że jako certyfikowana doradczyni budowania odporności psychicznej, właśnie o tym dziś napiszę.

Czym nie jest odporność psychiczna

Na początek chciałabym rozwiać kilka stereotypów, które przychodzą nam do głowy, kiedy myślimy o kimś, że jest odpornony na stres, świetnie radzi sobie ze zmianą czy trudnymi sytuacjami w życiu. Myślimy sobie “niezła z niej twardzielka, nic jej nie rusza”. Tymczasem, nic bardziej mylnego. Bo bycie odpornym psychicznie nie oznacza, że:

  • jesteś macho, co to nigdy nie płacze i się nie boi.
  • jesteś totalnie skoncentrowana na sobie i swoich emocjach.
  • dotyczy to tylko życia zawodowego, wielkich zmian.
  • wszyscy powinni dążyć do tego, żeby być odpornym psychicznie.

To wszystko błędne przekonania, ponieważ osoby, które mają wysoką odporność również płaczą, stresują się, nie wiedzą jak zareagować w jakiejś sytuacji.

Czym jest odporność psychiczna

OK, czym więc jest odporność? I czy można ją jakoś w sobie wypracować, jeśli całe życie czułaś, że akurat tej cechy Ci brakuje?

Przede wszystkim, jest to jedna z cech naszej osobowości. Jedna z wielu i jak czytałaś wcześniej, mimo tego, co próbują nam wmówić różne publikacje – wcale nie wszyscy musimy dążyć do wysokiej odporności.

To cecha uniwersalna. Nie przypisana do jakiejś jednej konkretnej sytuacji czy etapu życia.

A co z tym związane – możemy ją rozwijać. To nie jest tak, że albo jesteśmy odporne psychicznie, albo nie. Wszystko zależy od kontekstu sytuacji, momentu w życiu, a nawet dnia.

 

Po co nam ona w dojrzałości

Wiele z nas już wie, że okres okołomenopauzalny wiąże się z poważnymi wyzwaniami dla naszego stanu fizycznego i emocjonalnego. Ze względu na zmiany  poziomu hormonów , wiele kobiet doświadcza uderzeń gorąca, nocnych potów lub zaburzeń snu, ale jest to również krytyczna faza dla pojawienia się zaburzeń psychicznych, takich jak depresja, lęk/ ataki paniki, uczucie niepewności, zaburzony obraz własnego zmieniającego się ciała. Dlatego, moim zdaniem, trzeba świadomie podejść do tego etapu życia jako do sytuacji o wysokim potencjale stresogennym. Bo przecież to ogromna zmiana, a nic nas tak nie stresuje, jak właśnie zmiany i niepewność co czeka za rogiem.

Warto więc pracować nad rozwijaniem swojej odporności psychicznej. Teraz, kiedy już wiesz, że jest to możliwe i właściwie całe życie możesz ją wzmacniać. Po to, aby dobrze czuć się ze sobą, w tym trudnym dla każdej z nas etapie życia.

Rozwijanie odporności polega na utrzymaniu elastyczności i równowagi w życiu w sytuacjach stresowych i jeśli objawy perimenopauzy są powodem odczuwania stresu i przytłoczenia. Często nie myślimy o tym, że ten okres w naszym życiu przyczynia się do zwiększenia poziomu stresu, ale jak wykazały nowe badania (Szwajcarskie badania nad perimenopauzą) , zmiany w okresie okołomenopauzalnym mogą być prawdziwym wyzwaniem dla naszej odporności emocjonalnej i fizycznej.

Jak dbać o swoją odporność psychiczną

Jako fanka prac Carol Dweck o mindsecie/nastawieniu i Martina Seligmana nt. nauki optymizmu, czerpię z tych metodyk pełnymi garściami. Dołożyłam do tego wiedzę jaką zdobyłam certyfikując się ze wsparcia w budowaniu odporności psychicznej i stworzyłam świetny mix, który dobrze na mnie działa kiedy szykuję się na pełną wyzwań drugą połówkę życia. Dlatego chcę się tym mixem metod i sposobów z Tobą podzielić. Jednocześnie zaznaczając, że to tylko wskazówki do Twojej samodzielnej pracy i poszukiwań, bo – jak już pewnie wiesz – z perimenopauzą nie ma nic pewnego i takiego samego dla wszystkich 🙂

 

Co możesz więc robić tu i teraz dla swojej odporności?

 

Wiedza, nie plotki. To, że Twojej koleżance coś pomaga, czy szkodzi nie oznacza, że tak samo zadziała u Ciebie. Dlatego nie polegaj na “polecajkach”. Szukaj, czytaj, pytaj specjalistów. Wiedza o tym, co Cię czeka, jak może reagować w konkretnych sytuacjach Twoje ciało, daje Ci siłę. Bo zwyczajnie jesteś przygotowana na to, że może być niefajnie, objawy mogą Cię zaskoczyć w najmniej odpowiednim momencie.

Nastawienie. Dobre nastawienie przychodzi też z wiedzy. Skoro wiem, że moje włosy będą cieńsze, również te łonowe, wygląd waginy będzie się zmieniał (jedna z Was napisała do mnie, że dobija ją widok łysej, zmarszczonej myszki), to po prostu to przyjmuję, że tak będzie. Przybieram na wadze, jak całkiem sporo innych kobiet w perimenopauzie? OK, pomyślę nad wdrożeniem zmiany diety, dodam więcej ruchu i będę cieszyć się życiem. Bo wiesz, nie chodzi o to, żeby rozpaczać, że nie mieścisz się w dżinsy, które nosiłaś jako 30-latka. Tylko, żeby znaleźć sobie dobre miejsce i równowagę do przeżycia tego co nadchodzi. 30 lat już nie będziemy mieć, a 60+ i owszem.

Rzeczy, które cieszą. Tak, może to banał, ale znajdź rzeczy, których robienie Cię cieszy. Chciałabyś ćwiczyć, ale nie cierpisz siłowni? Spróbuj spacerów, nordic walking, pływania, jogi. Nie bój się próbować. Wiem, że wiele z nas obawia się próbować i rezygnować, żeby nie być posądzoną o słomiany zapał. Dla mnie, słomiany zapał jest genialny, bo pokazuje, że próbujesz aż nie znajdziesz tego, co Cię cieszy, a nie tkwisz w pułapce aktywności, na myśl o których masz dreszcze.

Ludzie, którzy cieszą. Szczerze? W ostatnich latach skończyłam kilka znajomości z ludźmi, których obecność mi nie służyła. Uznałam, że zwyczajnie nie mam już czasu na osoby, które zamiast ciągnąć mnie w górę, spychają mnie w dół i źle wpływają na moje samopoczucie. Egoistyczne? I dobrze! Dojrzałość to doskonały moment, żeby postawić siebie i swój komfort na pierwszym miejscu.

Tu i teraz. Buduję w sobie poczucie, że jestem w najlepszym momencie życia teraz właśnie. W sumie przyszłość nie jest nam dana na 100%. Jako choleryk, z wiekiem wkurzam się na coraz mniej drobiazgów, szkoda mi czasu. Nie reaguję już tak zapalczywie, nie biorę do siebie pomyłek jakie popełniam w pracy, jakby to był koniec świata. I w sumie chyba najważniejsze: nie zostawiam życia na specjalne okazje. Założę się, że też masz ciuchy na takie okazje 🙂 Ja już nie trzymam sukienek “na wyjście”, tylko jak mam ochotę w takiej wyjść na spacer, to ją ubieram. Robię dla siebie miłe rzeczy, nie czekam aż będę miała okazję się “nagrodzić”. Mocno staram się być teraz, nie roztrząsać wczoraj i nie żyć w oczekiwaniu na weekend czy wakacje.

Mam nadzieję, że moje wskazówki pomogą Ci, kiedy będziesz potrzebowała pomysłu na to, jak się psychicznie wzmocnić w tym niełatwym czasie. O odporności psychicznej można oczywiście mówić jeszcze wiele i na pewno jeszcze artykuły na ten temat się pojawią. Myślę też o nagraniu kilku filmów na ten temat, już z konkretnymi ćwiczeniami – daj znać na info@goodthingsonly.pl czy to mogłoby być coś dla Ciebie?

G-Y9T5BWDMZD